piątek, 13 września 2013

Wybory Miss Mystic Falls


„(...) ludzie mają wrodzony talent do wybierania właśnie tego, co dla nich najgorsze.” 
          - Joanne Kathleen Rowling


01x19
Obudziłam się wraz z Damonem przez dzwonienie jego telefonu .
-          Wyłącz to cholerstwo ! – walnęłam go poduszką i zakopałam się głębiej pod jasno beżową pościel .
-          Już  odbieram . - kopnęłam go w piszczel - Już ! Halo ? Tak obudziła mnie pani , ale nic nie szkodzi .
-          Szkodzi . – wtrąciłam się wychylając głowę spod kołdry
-          Tak , oczywiście . Za chwilę będę . Do widzenia, pani szeryf .
-          Czego chciała ?
-          Było kolejne włamanie do banku krwi , to ty ?
-          Nie .  Zaprzestałam polowań na ludzi ,ale korzystam z twoich zapasów .
-          Pewnie to ktoś od Pearl . Ich obecność tutaj jest niewygodna .
-          Musisz już iść ?
-          Tak ,ale najpierw wezmę prysznic . A ty idziesz ze mną .
Wziął mnie na ręce i zaprowadził do swojej łazienki . Zrzuciliśmy ciuchy i weszliśmy pod prysznic . Po prostu się myliśmy … no prawie . Dodatkowo obrzucaliśmy się pianą z szamponu i obściskiwaliśmy .
Wyszłam pierwsza i zaczęłam suszyć włosy , Damon również po chwili opuścił kabinę prysznica . Pocałował mnie , ubrał się i wyszedł .
Kiedy skończyłam z włosami (które wyjątkowo potraktowałam lokówką) poszłam się ubrać . Założyłam koszulę w kratę, wytarte dżinsy i trampki za kostkę .
Zaczęło mi się już nudzić więc zadzwoniłam do Caroline i umówiłam się z nią do Grilla , zaraz po tym jak skończy lekcje .

Spotkałam się z Barbie na miejscu . Usiadłyśmy na drewnianych krzesełkach i ja zamówiłam frytki , a blondi tylko gadała o wyborach Miss Mystic Falls .
-          Elena na pewno wygra . Jej rodzice umarli ,więc wszyscy na nią zagłosują ze współczucia. Jestem bez szans .
-          Właściwie to dlaczego to jest takie ważne ? – powiedziałam wsadzając sobie frytkę do ust
-          Dlaczego ? Pracowałam na to bardzo długo i chcę to wygrać . Moja babcia była Miss Mystic Falls , moje ciotki i jedynie moja mama nie . A ja nie jestem taka jak ona . Chcę być Miss . Zasłużyłam na to . Ty byś nie chciała ? – mówiła gestykulując zamaszyście
-          Nie . Nie kręcą mnie tego typu rzeczy . Kupujesz sobie drogą kieckę , robisz elegancką fryzurkę i po co ? I tak wszyscy na tym przyjęciu będą w garniakach i sukienkach , spięci i eleganccy . Nie lubię takich akcji . Wolę swoje normalne ciuchy- strzepnęłam nieistniejący paproch ze swojej koszuli - i moje normalne, nienormalne zachowanie .
-          Nie to wcale nie tak …
-          Dobrze , już dobrze . – przerwałam jej -  Nie próbuj mnie przekonywać i tak nie zmienię zdania .  Zresztą i tak tam idę , z Damonem . Słuchaj jeśli naprawdę tyle zrobiłaś i masz dobrą prezencje to sądzę ,że wygrasz .
-          Naprawdę ?
-          Tak . Elena po śmierci rodziców była na pewno załamana i się nie angażowała , więc sądzę , że masz duże szanse , ale teraz się już pożegnam . Zmykam do pensjonatu . Umieram z głodu .
-          Przecież dopiero co zjadłaś talerz frytek . – zdziwiła się
-          Ta , ale mam ochotę na coś jeszcze innego , a w Grillu tego nie dostanę .
-          A może raczej masz chęć na kogoś ? Może bruneta o niebieskich oczach ? - spojrzała na mnie znacząco
Przekrzywiłam głowę i udałam zastanowienie .
-          Ta , na to chyba też , ale nie tylko .
 Uśmiechnęłam się i zgrabnie wstałam z krzesełka . Ruszyłam w stronę wyjścia , po drodze zakładając swoją skórzaną kurtkę .

Leżałam rozłożona na kanapie w sypialni i popijałam krew ze szklanki . Stefan właśnie tamtędy przechodził , a że był on bratem znajdującym się najbliżej mnie to do niego zagadnęłam .
-          Hejka , Stef .
Uśmiechnęłam się i puściłam oko . Skierował wzrok najpierw na moją szklankę , a dopiero potem na mnie . Odwzajemnił uśmiech oraz odpowiedział :
-          Cześć , Heidi . – przekrzywiłam głowę i zmrużyłam oczy
-          Wyglądasz … jakbyś miał dobry humor . To bardzo dziwne .
-          Och , niech zgadnę . To nie możliwe , to ma na pewno jakiś związek z piciem krwi .
-          Wiesz , po prostu sądziłam , że te zmarszczki zakorzeniły się już na dobre po 150 latach marszczenia czoła . – powiedziałam i wyszczerzyłam zęby
-           Zapewne myślisz ,że piję ludzką krew.
-          Stef , błagam cię . Ja tu jak dobra kumpela prawię ci komplement , a ty co ? Zero wychowania . Czuję się urażona i nieważne ,że właśnie to chciałam powiedzieć .- zrobiłam niewinną minę , a Stef tylko wzruszył ramionami
-          Jestem czysty .
-          Jasne , a ja jestem dziewicą . – pociągnęłam kolejny łyk krwi i spojrzałam na niego znacząco
-          Możesz nie wierzyć .
-          Właśnie coś nie dowierzam , ale śmiało rób co chcesz . Tylko nas nie wydaj, panie Hyde .
Podniosłam się z kanapy i odeszłam . Przechodząc koło niego, włożyłam mu szklankę do rąk .
-          Możesz to odnieść ? – powiedziałam i nie czekając na odpowiedź wyszłam


Dobra . Powiedzmy ,że go śledziłam . Albo raczej podpatrywałam co robi . Nadal nie wieżę ,że mnie nie widzi . Taka banalna kryjówka pod łóżkiem ,a jednak się sprawdza .  Gada z Eleną przez telefon i pije sobie krew z torebeczki .  Ale z niego kłamczuszek . Skończyło mu się piciu . Wysyłam do Damona sms-a : Szykuj się . Nasłuchuj kroków .
Kończą rozmowę . Stefcio wychodzi z pokoju . Chwilę później jest już w piwnicy z lodówką pełną krwi . Ja to mam czuja .
-          No proszę . Jesteś nie tylko kłamcą ,ale i złodziejem . – powiedział Damon opierając się o framugę drzwi 
-          Będę na górze .
Powiedziałam, nie chcąc być świadkiem kłótni braci Salvatore . Damon skinął mi głową ,a ja wyszłam .

-          Heidi ! Idziesz czy nie ? – krzyknął Damon – Czekam już na ciebie całe wieki . Przyjęcie niedługo się zacznie . Chyba nie chcesz przegapić wyborów Miss ?
-          Już idę !
Tym razem byłam ubrana w granatową sukienkę bez ramiączek . Była z przodu krótsza ,a z tyłu dłuższa . Stanik oddzielony był tasiemką ,a reszta delikatnie opadała na moje ciało .
-          Warto było czekać ? – powiedziałam uśmiechając się seksownie
-          Zamierzasz być Miss Mystic Falls nie zgłaszając się nawet do konkursu ?
-           Daj spokój . – dałam mu kuksańca – Chodźmy już na to nudziarstwo .
Nadstawił mi swoje ramię, uśmiechając się przy tym szelmowsko . Przewróciłam oczami , ale chwyciłam go i wyszliśmy na wybory Miss Mystic Falls .

Natknęłam się na Damona przy barku z drinkami . Sączył właśnie ze szklanki burbon . Podeszłam do niego i wyjęłam mu szkło z ręki , po czym wypiłam łyka .
-          Powiedziałeś Elenie o uzależnionym Stefanku ? 
-          Yep. Dosłownie minutę temu . – zabrał mi szklankę z ręki . Wypił do końca i odstawił na barek
-          I jak ?
-          Była … zaskoczona . – ruszyliśmy w dalszą część sali
-          Nic dziwnego . Mówimy o jej Stefanie .
-          Przyszedł kiedy rozmawialiśmy .
Przystanęłam i spojrzałam Damonowi w twarz .
-          Będzie na ciebie zły .
-          Wątpię . Będzie zbyt zajęty myśleniem o tym ,że Elena już wie . – rozejrzał się – Idę . Ludzie już się ustawiają do prezentacji Miss .
-          Zaraz do ciebie dołączę . Napiję się jeszcze .
I z powrotem znalazłam się przy barku .

Po kilku minutach doszłam do Damona i reszty tłumu , który oglądał zapowiadanie uczestniczek konkursu .
-          Carol Lockwood szuka jednej z zawodniczek , Amber . A ja nigdzie nie widzę Stefana.
-          Myślisz, że on … ? – zapytał Damon
-          Chyba tak .
-          Panna Elena Gilbert  w towarzystwie pana Stefana Salvatore . – usłyszeliśmy głos burmistrza Lockwooda
Skierowaliśmy swoje spojrzenie na schody . Elena schodziła, a na dole czekał na nią jakiś chłopak , który na pewno nie był młodszym Salvatore .
-          Stefan się nie zjawi .
-          Idę . – powiedział Damon
-          Ty naprawdę ją lubisz .
Nic mi nie odpowiedział tylko stanął na miejscu , w którym powinien stać jego brat i eskortował Elenę na plac .
Ruszyłam w tamtą stronę , żeby popatrzeć na ich taniec . Ustałam koło Jenny i Alarica .
-          Dlaczego jest z Damonem ? – zapytała ciocia Eleny
-          Nie mam pojęcia .
-          Stefan się gdzieś… zgubił. – uświadomiłam ich
Skierowałam swój wzrok na tańczących .
Zupełnie jakby znów był 1864 rok , tyle , że teraz to ten starszy brat tańczy z sobowtórem .
Nie do wiary , że on nadal pamięta jak to się tańczy .
Elena uśmiecha się do Damona , a on odwzajemnia uśmiech .
Tak pięknie razem wyglądają .

Znowu stałam przy barku i piłam whisky . Właśnie miałam zagadać jakiegoś chłopaka żeby potem wychłeptać z niego trochę krwi , ale dorwał mnie Damon .
-          Zmywamy się stąd . Miałaś rację Stefan był z Amber . Trzeba wrócić do domu i się nim zająć . – podał mi moje nakrycie - Twój płaszcz .
-          Dzięki . – wzięłam go od niego i szybko nałożyłam
Wyszliśmy z sali i ruszyliśmy w stronę jego wozu .
Wsiedliśmy do samochodu , pojechaliśmy w stronę pensjonatu .

Elena wykonała plan . Wbiła Stefanowi pocisk z werbeną . Resztę wieczoru spędziłam z nią i Damonem przed „celą” w której zamknięty był Stefan , na czas … rekonwalescencji.
                                                                           ***
Hejka, chciałam serdecznie podziękować za przemiły komentarz od Truth . Dziękuję ci bardzo , jesteś wspaniała , podobnie jak twój blog :) Dzięki tobie poprawiłam ten rozdzialik , który w oryginalnej wersji był krótszy i rzeczywiście bardziej przypominał scenariusz ;) Thank you so much ;*
Oczywiście jak zawsze zachęcam do czytania i komentowania oraz zostawiania mi linków do waszych blogów .
Do napisania , bye ;*

6 komentarzy:

  1. Jak wiesz moja nazwa to prawda więc nie kłamię ;P Treść rozdziału skomentuje potem :D Ale wpadłam aby powiedzieć... Wiesz, że zainspirowałaś mnie... Musiałam założyć ten blog ;3
    "Kim jestem? Kim jest ta pospolita wampirzyca. uciekająca przez całe życie? Zakochana za zabój w Stefanie Salvatore. Zawsze gotowa do walki, pewna siebie w stu procentach? Drobna szatynka o wybuchowym charakterku, uparta i stanowcza. Nie wierzę w szczęście, pech, nazwałabym się realistką, która w ogóle nie potrafi przewidywać konsekwencji swoich czynów, no dobrze, nie umiała. Wieki nauczyły mnie jak radzić sobie z życiem, no... do jakiegoś stopnia. Moja przeszłość pytacie?... Zbyt wiele by opowiadać, ale skoro cechuje was cierpliwość? Upiłam się... A reszta? Reszta była, no cóż... Może lepiej zajrzyjcie w moją opowieść aniżeli wyczytujcie suche fakty... Postaram się umilić wam czas... A jeśli mi się to nie uda... Trudno, nie będę po was płakać."

    A oto maleńka zachęta do przeczytania mojego kolejnego bloga.
    Liczę na twą cenną opinię
    http://i-got-lost-on-my-way.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej :* Dopiero dzisiaj weszłam na tego bloga. W ciągu 30 minut przeczytałam wszystkie rozdziały. Są naprawdę cudowne. Jedne z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam. Koffam je <3 Mam nadzieję, że reszta będzie równie dobra. Już nie mogę się doczekać. Masz naprawdę wielki talent. Czy piszesz jeszcze jakieś blogi??? Jeśli tak to proszę podaj mi ich adresy, chętnie poczytam.
    + pod każdym moim komentarzem będę się podpisywała Szpileczka :*
    Szpileczka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, piszę tylko tego bloga +bardzo dziękuję za twój komentarz ;) Strasznie mnie ucieszył ^^
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Och świetny rozdział. Ten taniec Eleny i Damona. Szkoda tylko Stefana,ale to przecież dla jego dobra. Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.

    Zapraszam też do mnie na nowy rozdział:http://po-prostu-tylko-ja.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, przybyłam skomentować i powiadomić o 1 u mnie, ale najpierw opinia. No! Teraz to już nie jest scenariusz tylko opowiadanie z krwi i kości! Na ogół nie lubię komentować, ale robię dla cb wyjątek ;) xD Elena jest urocza z Damonem, ale jestem zwolenniczką jego paringu z Hejdi :P Polubiłam ich <3 Szkoda, że to tylko przyjaźń ;cc Nosz kurde, jaram się *-* Aż mi się taniec ich przypomniał... I powiem ci coś... Mam taką sukienkę jak Hejdi ^^ hahaha :D Byłam w niej na weselu ciotki, ale to tak swoją drogą xd Mogem mieć pytanie? No chyba mogem xd Pokażesz zdjęcie głównej bohaterki? Bo jestem ciekawa, nie umiem jej sobie wyobrazić... A teraz chciałam zaprosić na ten nieszczęsny 1 rozdział. Oto zachęta:

    - Tam są drzwi – uśmiechnęłam się sztucznie.
    - Des chciała powiedzieć – mężczyzna mordował mnie wzrokiem – że coś może ci się stać, a tego mój brat na pewno by nie chciał - może wielkoduszny blondyn nie, ale ja zapewne.
    - Zrobię to tylko i wyłącznie dla ciebie, Damonie – obróciła się w jego stronę i namiętnie ucałowała w środek ust. Wywróciłam oczyma. Byłam zazdrosna! Nie o tego palanta rzecz jasna, tylko sam fakt czułości, która panowała w pokoju. Co było następne? Głośny huk spowodowany drzwiami frontowymi.

    ------------------

    - Pomoc domowa? – zapytał, zakładając okulary na nos. Wpadłam na pomysł i pokiwałam twierdząco głową – zapraszam panno?
    - Destiny – wychrypiałam.
    - Mój syn zaprowadzi cię do kanciapy

    -------------------

    „Teren czysty?”
    Uśmiechnęłam się sama do siebie, wciskając prędko literki.
    „Elijah…”
    Odpisałam tajemniczo. Wiedziałam, iż rozmówca zrozumie moją koncepcję.
    „ To nie problem. Zmieniamy plany, kochanie”
    Zdziwiłam się rozszerzając oczy. Nareszcie coś się działo…
    ------------------
    http://i-got-lost-on-my-way.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Dziękuję . Starałam się bardziej rozbudować to opowiadanie , przy okazji, to twoja zasługa . Dziękuję jeszcze raz za zwrócenie uwagi ;>
      2. Tak . Damon i Heidi to tylko przyjaciele . Chociaż dawniej ... Ale o tym dowiesz się z następnych rozdziałów ;)
      3. Możliwe , że miałaś taką kieckę , bo zazwyczaj jak mi brakuje pomysłów na stroje Heidi to biorę jakieś zdjęcia z internetu i opisuje ;P Swoją drogą , sukienka musiała być wystrzałowa ;)
      4. Niestety nie znalazłam jeszcze odpowiedniego zdjęcia , które w miarę przypominałoby Heidi . Wzięłam ją tak z głowy ;) , ale jeśli coś znajdę to obiecuję zamieścić ;*
      5. Oczywiście , że zajrzę na twojego bloga . To już się stało u mnie tradycją ;D

      Usuń