niedziela, 29 września 2013

Lubisz ją


„ Na miłość nie ma żadnego sposobu , poza takim , aby kochać jeszcze mocniej. ” 
                                                                                - Henry David Thoreaus

01x21
Leżałam sobie w salonie i czytałam książkę . Ubrana byłam w długie dżinsowe rurki , buty na koturnach z brązowymi paskami , a góra to długa bluzka w czarno-białe paski i czarna kamizelka . Wszedł Damon , nie odrywając wzroku od książki powiedziałam :
-          Wiesz ,że go denerwujesz ?
-          A co ja zrobiłem ? – podszedł do mnie , uniósł moje nogi , usiadł na ich miejscu, a moje stópki położył na swoje kolana . Spojrzałam na niego i odłożyłam książkę . Jak zwykle wyglądał zniewalająco, mimo że miał na sobie tylko zwykłą czarną koszulę i ciemne dżinsy.
-          Błagam cię, Damon ! I nie pokazuj mi tu tego twojego niewinnego spojrzenia, nie nabiorę się na to . Celowo to robisz ? Właściwie po co ja ciebie pytam , skoro wiem, że tak.
-          To już nagle nie mogę rozmawiać z Eleną ? Wiesz , dobra kumpela ,a skoro to działa na nerwy Stefana to jeszcze lepiej .
-          Lubisz ją . – uśmiechnęłam się do niego zadziornie
-          Tak . – przytaknął głową – Wiesz, jedyna przyjaciółka .
-          A ja ? – powiedziałam , siadając mu na kolanach
-          Ty jesteś bardziej jak siostra .
-          A więc, bracie… Jestem głodna . – odepchnęłam go i ponownie wzięłam książkę - Pójdź po krew.
-          A czemu ja? – zapytał zdziwiony
-          Jesteś młodszym braciszkiem na posyłki , no nie ? – uśmiechnęłam się sztucznie
-          A co z tego będę miał? – nachylił się nade mną
-          A co byś chciał? – objęłam go za szyję
Udał, przez chwilę, że się zastanawia, a później pocałował mnie namiętnie.
-          Wiesz co , takie kazirodztwo. – powiedziałam ze sztucznym wyrzutem - Powinieneś się wstydzić . Gadaj , czego na serio chcesz ?
-          Umiesz śledzić i to jak mało kto . – wziął moja twarz w dłonie i zaczął jeździć palcem po moich ustach , cały czas się w nie wpatrując
-          Ta, wiem . I co z tego ?
-          Może zainteresowałabyś się wujkiem Johnem ? – zrobił proszące oczka
-          Mogę. Przynieś mi krew. – ponownie sięgnęłam po książkę - Zjem i się tym zajmę.
-          A co ze mną ? – zrobił naburmuszoną minę
-          A co ma być ? – zwaliłam go z kanapy i przybiłam jego ramiona swoimi dłońmi do podłogi , opierając swoje kolana tuż koło jego bioder – Tylko się z tobą droczę . – powiedziałam z zadziornym uśmieszkiem , po czym wpiłam się w te seksowne usta 

Wujku Johnie ? Gdzie ty się wybierasz? Do niezłej chatki przejętej przez bank, Heidi. Kogo odwiedzasz , wujaszku ? Niech zgadnę . Isobel .  Ty to się nigdy nie mylisz, Heid . Pozwolicie ? Chciałabym was podsłuchać. Ależ oczywiście , śmiało.
Okey , mam już nieźle zrytą banię . Po tysiącu latach mojego egzystowania zaczęłam z nudów rozmawiać z wyimaginowanym wujkiem Johnem w swojej głowie. Najpierw gadali o ludziach , których zahipnotyzowała Isobel, jakby to było coś wielkiego , ale później przeszli do konkretów .
-          Zakładam ,że nadal nie masz wynalazku . – powiedziała Isobel
-          Zdobędę go. Tak, jak mówiłem. – odrzekł John
-          Zagroziłeś Damonowi Salvatorowi zdemaskowaniem go . Nie poskutkowało . Zabiłeś Pearl. Nadal bez efektów.
A więc John zabił Pearl . Raczej ciekawa informacja , choć bezużyteczna .
-          Twój plan raczej nie skutkuje , Johnie . – stwierdziła, widocznie już zirytowana, biologiczna matka Eleny
-          Twój przyjazd w niczym nie pomoże .
Ledwo to powiedział , a Isobel uderzyła go w twarz tak , że aż poleciał na ziemię . Zły ruch , wujaszku . Nie tak obchodzi się z krwiożerczymi damami .
-          Zawiodłeś , Johnie . Teraz ja się tym zajmę . – rzekła Isobel i odeszła
Niczego użytecznego się nie dowiedziałam. Śledzenie Johna zbyt wiele nie daje, poza przyjemnością oglądania jak dostaje w pysk.

-          Czego się dowiedziałaś ? – zapytał Damon
Byłam już z powrotem w pensjonacie Salvatorów. Leżałam na starszym Salvatore, a on na kanapie , w salonie i opowiadałam mu o moim małym śledztwie.
-          Niewiele . John pojechał do Isobel , tam się dowiedziałam ,że zabił Pearl ,a później wrócił do domu . Chce się zbliżyć do Jeremiego .
-          Jakieś ukryte motywy ? – dociekał seksowniejszy Salvatore
-          Nie raczej chodzi o to ,że są spokrewnieni. Sądzę , że chce podzielić się swoją wiedzą z bratankiem. Potem zadzwoniła Isobel ,a John do niej pojechał . Chciał żeby wypuściła Jeremiego . Pobili go , te jej zahipnotyzowane sługusy ,a ona zdjęła mu pierścień . Potem przyjechałam do ciebie .
-          Wchodziłaś do środka ?
-          Nie, cały czas byłam na zewnątrz .
Wtem do pokoju weszli Stefan, Elena i Bonnie. Czarownica. Nie dobrze. Wyszeptałam Damonowi do ucha :
-          Muszę iść . Wiedźma .
Ledwie to powiedziałam już mnie nie było , a raczej byłam tylko, że w pokoju nad nimi i wszystkiego dokładnie słuchałam . Chcieli wziąć od Damona wynalazek Johnathana Gilberta.
Nie mogłam być na dole z nimi . Za wszelką cenę chciałam unikać czarownic . Mogły wyczuć, że jestem jedną z nich, ale jednocześnie też czuły wampira. Nie mogłam ryzykować, że ktoś się dowie. Jestem potężna i mogłabym się przydać do wielu rzeczy, co nie oznacza, że chce robić coś co ktoś mi karze . Zbyt długo uciekam , żeby przez głupi błąd wpaść prosto w ręce … kogoś.
Wiele rzeczy jest we mnie pomieszanych . Tak  na przykład : kiedy wampir kiedy jest najedzony może się dobrze kontrolować , ja niekoniecznie (szczególnie jeśli odczuwam silne emocje) , wampiry nie potrzebują ludzkiego jedzenia , ja muszę je jeść (jakaś część mnie jest nadal żywa , ze względu na to ,że jestem czarownicą . Jest to możliwe  dzięki zaklęciom rzucanym przez duchy zmarłych czarownic) , czarownica jeśli chce rzucić zaklęcie ponad jej siły to umrze , ja jestem nieśmiertelna, moja moc jest ograniczana przez duchy zmarłych czarownic nie przez słabe, ludzkie ciało i tak dalej i tak dalej .
W każdym bądź razie nie mogę pozwolić żeby Bonnie mnie dotknęła lub jakakolwiek inna czarownica . Zbyt wiele by mnie to kosztowało.
Damon oddał wynalazek, a Bonnie zdjęła czar. Muszą już tylko oszukać Isobel .

Siedziałam już w łóżku Damona, ubrana w swoją piżamkę, na którą obecnie składała się koszulka starszego z braci Salvatore i czarne, koronkowe figi. Sączyłam burbon ze szklanki, kiedy przyszedł Damon z tym samym trunkiem w dłoni. Położył się koło mnie i założył jedną  rękę za głowę .
-          Jak poszło ? Isobel się nabrała ? - zapytałam
-          Tak .
-          O co chodzi? Wyglądasz … jakbyś miał mieszane uczucia .
-          Isobel powiedziała ,że kocham Elenę , a później Stefan zrobił mi kazanie pod tytułem „Wara od mojej dziewczyny”. – skierował swój wzrok na mnie - Więc powiedzmy , że trochę dziwnie się z tym czuję .
-          Łał . Mówiłam ci . Lubisz ją i nie tylko ja to widzę . – posłałam mu zadziorny uśmieszek na co on wywrócił oczami
-     Idź spać . – powiedział i rzucił we mnie poduszką 

6 komentarzy:

  1. I znów epicko ukazana przyjaźń Dejmyna i Hejdi :P No "przyjaźń". Nie wiem, ale ja ich widzę na końcu jako najlepszą parę w tvd. "Seksowniejszy Salvatore (...)" Hahahah :D Jebłam - idealne określenie. A Damon lubi Elenę! ;3 Niesztety nie jestem delenowcem, już nie... Ale ciii xd John wkuriwa mnie bardziej niż w serialu, czy to możliwe?! Katherine, odrąb mu wreszcie łapę xdd No i pytanie, nwm czy chciałabyś ładny szablon :P Ale jeśli tak, możesz się do mnie zgłosić, chętnie wykonam coś dla ciebie, bo kocham to opowiadanie *.*!!! Co do poprawności to zastrzeżeń nie mam. Także pisz szybko! I zapraszam do mnie na II
    A oto przedsmak:
    - Kto tu jest!? – wrzasnęłam hardo, a echo rozniosło się po wyludnionej ulicy. I wtem, ni stąd, ni z owąd jakaś silna postać przygwoździła mnie plecami do muru. Moje powieki zostały zatrzaśnięte, tak mocno, iż mimo licznych starań uchylić ich nie potrafiłam.
    ***
    Działając impulsywnie pociągnął mnie za ramię i wtulił w piersi. Niech to szlag! Myślał, że byłam Eleną! Nie otworzył przecież oczu…
    - Damon! – warknęłam klepiąc go po poliku.

    http://i-got-lost-on-my-way.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super :D Uwielbiam relację Damon-Heidi <3 Czekam na kolejny rozdział ;3
    Szpileczka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny. :)
    Mam nadzieję, że Heidi pokaże swoją potężną moc. ;)
    Pozdrawiam i wen życzę :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowy rozdział :)
    http://gif-may-be-a-curse.blogspot.com/
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam na Twojego bloga przypadkiem i po przeczytaniu tekstu na górze, iż te opowiadanie będzie 'zmieszane' z Pamiętnikami Wampirów, jakoś odechciało mi się czytać tego rozdziału. Odechciało mi się czytać, ponieważ nie przepadam za tym serialem, jednakże cieszę się że jednak podjęłam się wyzwaniu! :D Muszę przyznać że pierwsze cztery zdania ciężko mi się czytało, ale potem poszło już z górki. Masz świetny styl pisania, robisz akapity (co bardzo pomaga w czytaniu) i nie robisz zbyt długich opisów :D Rozdział świetny a te zadziorne dyskusje Heidin (nie jestem pewna czy dobrze napisałam) i Damona są rewelacyjne! :* Czekam więc z niecierpliwością na nn :D

    zapraszam :
    http://wake-up-your-love.blogspot.com/

    Pozdrawiam
    Keroina

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie następny 30 rozdział :)
    Liczę na twój szczery komentarz :)
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń