"Wtedy to dopiero początek; każdy dzień przynosi zaskakujące zwroty akcji."
- Mary Ann Shaffer
01x08
Szłam właśnie przecudnymi
ulicami Rzymu . Włochy – tu są moje korzenie . Uśmiechnęłam się pod nosem , ale
od razu posmutniałam . Powinnam być gdzieś indziej . Wiedziałam to , ale
postąpiłam inaczej i przyjechałam tu ,do kraju moich ojców . Pff … Jak to durnie brzmi
– kraj ojców . Skąd mi się to wzięło ?
Powinnam się z nią zobaczyć,
to już tyle lat … Poza tym gdybym tam pojechała załatwiłabym dwie sprawy za
jednym zamachem, ale przyjemności z torturą się nie łączy …
Poczułam dźgniecie kołkiem
prosto w moje serce . Spojrzałam w dół , ale nic tam nie było . Żadnej rany ,
krwi czy rzeczonego kołka . Nagle obraz się zmienił . Byłam kimś innym . Byłam
Lexi . To ona miała kołek zatopiony sercu .
-
Dlaczego ? - powiedziałam ,a raczej Lexi powiedziała ,
spoglądając w oczy mojego oprawcy .
-
To część planu . –
odpowiedział Damon Salvatore .
Potem dźgnął mnie mocniej i
umarłam .
Wraz z śmiercią Lexi wróciłam
do siebie . Co on wyprawia do cholery ?!
01x09
Lot z Rzymu do stanu Wirginii
. Czas na uspokojenie się, rozważania i obmyślenie planu . Zdecydowanie za
krótko .
01x10
Zaparkowałam swojego rovera 620 na obrzeżach miasta . Zahipnotyzowałam
jakiegoś gościa żeby oddał mi swój garaż . Jak na razie szło jak spłatka , ale
wciąż nie mogłam się uspokoić po tym co zobaczyłam . Damon zabił Lexi . Jak
tylko go spotkam zerwę mu pierścień z ręki i każe mu się poopalać ! Okey ,
oddychaj … Muszę się uspokoić . Żeby plan się udał on nie może wiedzieć ,że ja
wiem po za tym … Cholera ! To takie skomplikowane . Jeszcze się z nim nie
spotkam , jeszcze nie . Musze się uspokoić . Dopracować szczegóły . Przyczaję
się , a za kilka dni … Zrobię mu niespodziankę .
01x11
Zajechałam pod pensjonat
Salvatorów . Okey . Już tu jestem nie ma odwrotu . Zaraz wejdę do tego domu i …
Stefan . Słyszę ,że rozmawia z kimś przez telefon . Skradam się pod okno jego
sypialni .
-
Gdzie ona jest ? Skąd
masz jej telefon ? Nic jej nie jest ?- Jak dawno nie słyszałam jego głosu . Z
kim on rozmawia ? Wytężam słuch i … Ta , tak jak myślałam , Damon.
-
Gdzie jesteście ? Daj ją
do telefonu .
-
Chyba w tej chwili nie
ma ochoty z tobą gadać .
-
Damon ,klnę się na Boga
,jeśli ja tkniesz …
-
Miłego dnia, na razie .
Ajć ! Nie ładnie tak rzucać
telefonem . Niegrzeczny Stefcio , aj ty !
Niektóre wampiry to takie
ciołki . Jestem za oknem , tuż za nim , a on mnie nie widzi . Co ta zwierzęca
krew z nim robi ? W ogóle to to jest ohydne . Ta cała sierść mizia go w nos
kiedy on się pożywia albo jeszcze dostaje mu się do buzi . Wyobraziłam sobie
Stefana wypluwającego kłaczki niczym jakiś kot . Obrzydlistwo .
Wygląda na to ,że dostałam
dodatkowy dzień . Hm … Miło ,chyba pozwiedzam okolicę.
Mystic Grill . Przeciętnie tu
, jednak takie miejsca mogą dać ci wiele informacji . Szczególnie jeśli
znajdziesz sobie informatora ,który chętnie skusi się na odrobinę alkoholu . Hm… Pora nieodpowiednia .
Większość ludzi w wieku na jaki wyglądają
Stefan , Damon i ja są jeszcze w szkole. Mogłabym tam pójść , ale to zbyt
niewygodne . W szkole ludzie są bardziej spięci i zadają niewygodne pytania
typu „Będziesz tu chodzić ? ” , „ Na jakie zajęcia chodzisz ? ” , „Kto cię uczy
? ” . Masa zbędnych, nudnych pytań .
Poczekam ,ale żeby się nie nudzić załatwię sobie rozrywkę i … może jakieś
jedzonko .
Siadam do baru .
-
Poproszę burbon .
-
Już podaję . Proszę .
-
To będzie za darmo .
-
Na koszt firmy .
-
Dzięki . Teraz powiedz
mi … Kto tutaj jest samotny i spragniony jakiegokolwiek towarzystwa ?
-
Tamten koleś .
Pokazuje palcem na gościa po
czterdziestce ,zdecydowanie z nadwagą i w spoconej ,opiętej bluzce .
-
Nie . Chodzi mi o kogoś
, na kogo widok nie zarzygam się na
śmierć . Albo wiesz co ? Sama sobie poradzę , ale najpierw poproszę jeszcze dwa
razy tequilę .
-
A ja poproszę dowód .
-
A ja nie proszę ,ale
każę ci się zamknąć .
Pff... Żyję na tym świecie
więcej niż jego prababcia , a on mnie prosi o dowód . Powinnam do tego
przywyknąć ,ale wciąż mnie to wkurza . Gdyby nie to ,że ludzie służą do
jedzenia już dawno bym ich wszystkich wybiła . Żeby chociaż jedno miejsce na
Ziemi było wolne od tych wkurzających istot . Huh … Ale się rozkręciłam . Ach ten mój wewnętrzny morderca ,lubi dochodzić do
głosu . Ta, ludzie mnie wkurzają ,ale nie wszyscy . Są jakieś znośne przypadki
, ale są słabi i delikatni i łatwo umierają .
O ! Niezły ! Koszula , fajne
spodnie i buty . Chyba markowe . Sili się na bycie „ fajnym ” ,ale może być .
Wygląda na jakieś 20 lat . Idealna przekąska . Jedną tequilę wypijam ,drugą
biorę w rękę i kieruję się w stronę nieznajomego . Zderzam się z nim i wylewam
na niego swój trunek .
-
Coś ty zrobił ?!
-
Ja ? To ty wylałaś na
mnie to coś !
Okey , cel osiągnięty .
Kontakt wzrokowy nawiązany .
-
Nie jesteś na mnie zły .
-
Nie jestem na ciebie zły
.
-
Powiedz z kim mieszkasz
.
-
Z rodzicami .
Ach … Bogaty synalek , trudno
. Jestem bardzo głodna ,jakoś to przeżyję .
-
Czy jest ktoś teraz w
twoim domu ?
-
Nie , rodzice pracują ,
a gosposia ma wolne .
-
Dobrze . Zaprowadź mnie
do siebie do domu .
Wyszliśmy już z baru , kiedy
o czymś mi się przypomniało .
-
Jeszcze jedno . Jak masz
na imię ?
-
Joe .
-
Okey Joe , nazywam Heidi Santino . Jesteś we mnie szaleńczo zakochany . Spotykamy się od
dwóch tygodni . Rozumiesz ?
-
Rozumiem .
-
Dobrze . Możemy się
wreszcie ruszyć ?
-
Tak , już .
Potem było to co zawsze .
Zaprowadził mnie do siebie , ja się nim karmiłam , założyłam mu jakiś plaster
na szyję , kazałam nosić coś żeby zakryło
ten opatrunek . W razie gdyby ktoś zauważył ma mówić ,że spotykał się w
tajemnicy z niezłą laską , która trochę za bardzo wariowała w łóżku ,ale już
nie są razem .
Następnie wróciłam do Grilla
. Gdzie spotkałam rozgadaną blondynkę Caroline . Nawet znośna . Widać ,że
miejscowa plotkara . Opowiadała mi głównie o sobie . Widać ,że jest złakniona
towarzystwa . Hm … Może i bym jej współczuła ,ale tak coś mi się nie chce . Dobrze ,że ją spotkałam . To znacznie ułatwia sprawy .
Takie tanie źródło informacji , wystarczy udawać ,że się ją lubi i powie ci
wszystko co będziesz chciała ,ale wykorzystam ją kiedy indziej . Co za
dwuznaczne zdanie .
Gadałam z nią ( a w zasadzie
ciągle słuchałam jak ona gada ) ,kiedy
zobaczyłam kogoś przy barze . Damon Salvatore . A
więc (nie zaczyna się zdania od a więc ,ale ja chcę wiec tak zrobię ) to
dzisiaj zacznie się zabawa . Poczekałam ,aż wyjdzie . Wtedy szybko wstałam i
powiedziałam Caroline ,że muszę już iść i że musimy się jeszcze spotkać
.Oczywiście wcześniej zahipnotyzowałam ją żeby o mnie nikomu nie
powiedziała . Wyszłam na zewnątrz .
Właśnie miał wsiąść do samochodu kiedy pociągnęłam go za barki do tyłu i
usiadłam na nim okrakiem z tą cała wampirzą mordą i wszystkim .
-
Heidi ?
-
A któż by inny, Damisiu
?
Wstaliśmy .
-
Od kiedy tutaj jesteś ?
-
Od kilku dni . Byłam u
ciebie wczoraj ,ale cię nie zastałam .
-
Widziałaś się ze
Stefanem ?
-
Nie , słyszałam jak
rozmawia z tobą przez telefon .
Kiwnął głową po czym
powiedział : - Jak długo zostaniesz ?
-
Nie wiem . Nie dłużej
niż zwykle .
-
To co ? Kilka nocy w
pensjonacie Salvatorów ?
-
Z tobą ? Zawsze ,skarbie
. Tylko nie mów na razie Stefanowi chcę mu zrobić niespodziankę .
W odpowiedzi długo i
namiętnie mnie pocałował , a ja odwzajemniłam buziaka .
-
Dla ciebie wszystko
,Heidi .
-
Wiem . – Posłałam mu pełen
samozadowolenia uśmiech .- To co podrzucisz mnie ?
-
Wsiadaj .
W ten sposób ruszyła pierwsza część planu . Pojechaliśmy do jego domu .
Ja bezgłośnie wkradłam się do jego sypialni ,żeby Stefcio się nie skapnął ,że
tu jestem i poczekałam aż Damon do mnie przyjdzie . Kiedy się pojawił ,
zrobiliśmy to co zawsze robiliśmy kiedy raz do roku się odwiedzaliśmy . Picie i seks .
***
Hejka , witam wszystkich ;) Dziękuję za przeczytanie , mam nadzieję ,że się podobało .
Notki będę dawać co 2 lub 3 dni w wakacje i chyba raz na tydzień w roku szkolnym ;*
Zostawiajcie mi linki do waszych blogów , z chęcią poczytam :)
Tak więc , życzę wszystkim weny i
do zobaczenia niedługo :P
http://damon-elena-big-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOto mój blog o delenie i Klaro a rozdział epicki! Damiś <3
Przeczytałem, ale szczerze powiedziawszy (a zawsze staram się być szczery) nie wiem z czym to zjeść, ani tym bardziej czym popić. Wyszło tobie nieco masło maślane, pomimo że opisy są niezłe i akcja jakaś też jest, a nawet fabuła się szkicuje. Problemem jest fakt iż ja nie czytałem "Pamiętników...", ani ich nie oglądałem i musisz brać pod uwagę, że i takie osoby trafią na twojego bloga. Nie opisałaś mi Damona, ani Stefana, ani nie wyjaśniłaś kim jest Lexi, jak więc mam wiedzieć o kim mowa? Jak mam sobie te sceny wyobrazić? Niestety nie da rady. Brakło mi też opisu seksu, skoro już wplotłaś go w opowiadanie, to wypadałoby o niego choćby się leciutko dotknąć, a nie streścić do banalnego "zrobiliśmy to co zawsze robiliśmy"
OdpowiedzUsuńOczywiście mogę czytać dalej i dalej komentować, udzielać rad i pisać szczere opinie, ale w takim wypadku oczekuję od Ciebie tego samego:
j-i-s.blogspot.com
Pozdrawiam.
Zdaję sobie sprawę, że tutaj te opowiadanie jest łagodnie mówiąc złe, dlatego wolę, kiedy ktoś czyta od bieżących postów. Właśnie przez ten niefortunny początek zamierzam zakończyć opowiadanie, a gdzieś tam w przyszłości je poprawić.
UsuńDziękuję za komentarz, zdaję sobie sprawę z błędów, ale jak pisałam, na razie nie mam zamiaru nic z tym zrobić. Skupiam się na zakończeniu historii i rozpoczęciu mojego nowego pomysłu.
Zajrzę również do ciebie ;)