środa, 28 sierpnia 2013

Wieczór niespodzianek


„Niespodzianka to jest coś,o czym wszyscy się i tak za jakiś czas dowiedzą...”
-  Bree Despain


01x15
Znowu obudziłam się pierwsza . Od Damona zalatywało alkoholem , może dlatego ,że prawie sam wypił cała butelkę burbonu . Nie chciałam go budzić , we śnie wydawał się … spokojniejszy. Nie zrozumcie mnie źle . Uwielbiam jego szalony temperament , tą wybuchowość i całą resztę , ale … Ostatnio cały czas był taki smutny , przybity ,że kiedy spojrzałam na niego ,a na jego twarzy nie malował się ból to poczułam ulgę i szczęście.
Nie potrwało to zbyt długo ,bo po dwóch minutach się obudził .
-          Hej . Czemu się tak na mnie patrzysz ?
-          Jak ? Z uwielbieniem ? Z dziką ,nieodpartą chęcią zerwania z ciebie ciuchów i uprawiania z tobą dzikiego wampirzego seksu ?
Uśmiechnął się lekko . Wziął moją twarz w dłonie i delikatnie pocałował .
 Jesteś cudowna – przesłał mi myślą .
-          Ta ,ale nie powiesz tego na głos ,co ?
Zaśmiał się .
-          Kobiety ! Ja tu chcę być romantyczny ,a ty wybrzydzasz .
Wyszczerzyłam zęby i  wstałam z łóżka .
-          Co chcesz ? Ja się chyba napiję burbonu i sprowadzę sobie jakiegoś miłego chłopaka do zjedzenia .
-          Poproszę to samo ,ale zamiast chłopaka , chcę kilka pań z akademika .
Pocałowałam go w czubek nosa .
-          Załatwione , zaraz wracam , a ty się trochę ogarnij . Śmierdzisz !
Pociągnął mnie na łóżko . Położył na plecach ,a sam zawisł nade mną . Chuchnął mi w twarz  i powiedział :
-          Jak bardzo ?
Zwaliłam go z siebie i krzyknęłam :
-          Świnia ! Zaraz wracam sprowadzę żarcie i będziemy się bawić .
-          Na to tylko czekam .
Przesłałam mu buziaka i wybiegłam z pokoju.

Kiedy wróciłam zastałam go w salonie . Przy barku z alkoholem .  Wkroczyłam dziarskim krokiem , wyrwałam mu butelkę z ręki i napiłam się  z gwinta .
-          Przyprowadziłam ci koleżanki .
Uśmiechnęłam się do niego zadziornie , a cztery dziewczyny weszły do salonu . Podeszłam do odtwarzacza i włączyłam piosenkę Enjoy the silence grupy Anberlin i w wampirzym tempie podbiegłam do niego .
-           Dobrej zabawy . – powiedziałam ,a następnie długo pocałowałam go w usta i dotykałam jego przecudownego ciała – Niedługo będę musiała iść coś zjeść ,ale zostawiam cię w dobrych rękach . – przysunęłam mu nadgarstek jednej z dziewcząt - Bon appétit .
On wgryzł się w panienkę ,a ja z resztą przekąsek zaczęłam tańczyć .

Zjadłam sobie jakiegoś chłoptasia i wróciłam do pensjonatu Salvatorów . Zastałam panienki na kanapie i Damona na środku pokoju wgryzającego się w szyję jednej z nich , w jednej ręce trzymał butelkę z jakimś alkoholem .
-          Co jest ? Gdzie szalona impreza , panie Salvatore ?
-          Stefan przyszedł i popsuł zabawę . Już kończę . Idę do baru .
-          Okey , przyjdę do ciebie niedługo .
Pocałował mnie mocno i powiedział :
-          Jasne , pa.
-          Pa ? Skąd ci się to wzięło ?
-          Poszerzam słownictwo .
Wyszedł ,a ja zajęłam się dziewczynami . Miały za dużo ugryzień na bandaże ,więc dałam każdej trochę mojej krwi . Zranienia błyskawicznie się zagoiły . Powiedziałam panienkom co mają pamiętać i odprawiłam je do akademika . Następnie ruszyłam do baru .

-          Burbon poproszę .
-          O, jesteś .
-          Tak jak mówiłam . – cmoknęłam go w policzek – Przepraszam ,że tak długo ,ale musiałam zająć się twoim przekąskami . Odesłałam je do akademiku .
-          Okey , wypij i lecimy . Dałem się wciągnąć w idiotyczną imprezę z losowaniem i to ja będę fantem .
-          Chyba kupię los . Gdzie to będzie ?
-          Tutaj . Będą też inni kawalerzy do wzięcia . Może wygrasz kolację .
-          Brzmi smakowicie . - zamruczałam

Kiedy wróciliśmy do domu Damon poszedł się przebrać ,a ja rozsiadłam się w salonie . Przyszła Elena :
-          Stefan ?
-          Tutaj go nie ma .
Wzdrygnęła się na mój widok . Najwyraźniej wcześniej mnie nie zauważyła .
-          Boisz się mnie ? To miłe.
-          Ostatnio kiedy się widziałyśmy próbowałaś mnie zabić .
-          Myślałam ,że jesteś Katherine . Teraz pewnie też bym cię zabiła ,ale Stefciowi i Damonowi pewnie by się to nie spodobało . To wzmaga mój apetyt . Jestem ciekawa jak smakujesz .
Podeszłam do niej w wampirzym tempie i wzięłam jej nadgarstek do  ręki , odgięłam rękaw . Wydłużyły mi się kły , a twarz błyskawicznie się zmieniła .
-          Mogę spróbować ?
Wyrwała się i spojrzała na mnie ze strachem w oczach ,cofając się o trzy kroki .
-          Wyluzuj ! Nie zjem cię ! Chociaż bym chciała , a więc … Szukałaś Stefana ?
-          Tak . Wiesz gdzie może być ?
-          Nie mam pojęcia . Co ja jestem ? jego niańka albo GPS ? Może jest na górze . Sprawdź .
Wiedziałam ,że go tam nie ma .

- Nie znam jej .    Idziesz ? Prawdziwe kury domowe Mystic Falls czekają .
Weszłam do pokoju .
-          Więc nie każmy im tak cierpieć . – wzięłam Damona pod rękę – Chodź przystojniaku . Do zobaczenia, Stef .
Odeszliśmy kawałek .
-          O kim rozmawialiście ?
-          O jakiejś Isobel , pytał mnie czy ją znam .
-          I co ?
-          Coś kojarzę .
-          Ale oczywiście mu o tym nie powiesz .
-          Po co psuć zabawę w podchody ?
Cmoknął mnie i ruszyliśmy do wyjścia .

-          Gadałeś z panią szeryf . Dlaczego ?
-          Wyobraź sobie ,że już wiem kim jest Isobel . To żona Alarica Saltzmana , nauczyciel historii w szkole Stefana . Wydaje się być dziwny . Pewnie coś wie .
-          Nie rób nic głupiego . Najpierw się upewnij ,a potem działaj .
-          Skarbie , nie znasz mnie ?
-          Właśnie o to chodzi ,że cię znam – cmoknęłam go w policzek i posłałam mu niewinny uśmieszek

Damon był cudowny . Uwielbia być w centrum uwagi .
Co on robi do cholery ?!
- Bo była …    pyszna .
Idiota , mówiłam mu ,ale nie czubek musi się narażać . Przywalę mu .

-          Dupku ! ogarnij się . Jeszcze kilka takich tekstów ,a nawet się nie obejrzysz jak przyjdą do ciebie z kołkiem i …
-          Isobel jest biologiczną matką Eleny .
-          Co ? Jak? Wiedziałeś ?
-          Nie , dopiero co mi powiedziała . Idę do domu .
-          Idź . Ja muszę się napić .
Pocałowałam go namiętnie na pożegnanie i odeszłam .

-          Jesteś z Damonem Salvatore ? – Caroline dorwała mnie przy barze . W tym mieście nie można się nawet spokojnie napić .
-          Skąd ci to przyszło do głowy ?
-          Widziałam jak się całowaliście .
-          Błagam cię . Znam go od zawsze . Po prostu kiedy się odwiedzamy to trochę razem szalejemy .Po za tym ,widziałaś go  ? Ma styl ,urodę ,zgrabny tyłek , bosko całuje i jest świetny w łóżku . Miałabym nie wykorzystać tego ,że na razie jest tylko mój ?
-          Tylko twój ? Podrywa każdą laskę i wpycha jej się do łóżka . Nie patrzy nawet na wiek , nie ważne czy to licealistka , czy starsza mężatka .
-          Jest dorosły . (Jest wampirem .) Może robić co chce . Mi tam to nie przeszkadza . Poza tym , coś mi się wydaje ,że jesteś jedną z tych ,która dała się nabrać na jego czar . Mam rację ?
-          Może . Chciałam cię ostrzec .
-          To miło , ale nie trzeba . Znam go i jesteśmy tylko przyjaciółmi ,a teraz wybacz ,ale właśnie idę go wykorzystać .

-          Zabiłem profesorka .
-          Co ?! Chcesz ,żeby cię nakryli ? Jeżeli będą się za tobą ciągnąć trupy ktoś cię w końcu zdemaskuje .
-          To on mnie zaatakował , to była obrona własna . Nie mógł się pogodzić z prawdą o Isabel . To po pierwsze ,a po drugie nikt mnie nie podejrzewa , bo wkręciłem się w radę ,która ściga wampiry . Zabiłem kilku krwiopijców i jestem uważany za bohatera .
Westchnęłam .
-          Po prostu … Bądź ostrożny . Martwię się o ciebie . Masz niewiarygodny talent do odnajdywania kłopotów .
-          Spokojnie . Wszystko będzie dobrze ,a dopóki ja tu jestem nikt nas nie zdemaskuje i będziesz bezpieczna . Obiecuję .
Pocałował mnie delikatnie .
-          Kocham cię . – powiedział .
-     Ja też cię kocham .

2 komentarze:

  1. Rozdział mi się podoba.Więcej napiszę jak przeczytam od początku :D
    Zapraszam do mnie po-prostu-tylko-ja.blogspot.com Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Bardzo, ale to bardzo mi się spodobał. Widać, że masz talent ;).
    Buziaki ;*.

    OdpowiedzUsuń