piątek, 30 sierpnia 2013

Trochę o przeszłości



„ Przeszłość jest znana , a przyszłość niepewna.  
                                      - Małgorzata Gutowska Adamczyk

01x16
Okey, niech was nie zmyli to co pisałam ostatnio . Tak jak Heidi mówiła do Caroline : Damon i ona są naprawdę dobrymi kumplami i nic więcej . Jasne kochają się ,ale to tak „po przyjacielsku”. To jedziemy dalej .
                                                                        ***
Damon potrząsnął mną .
-          Co do …
Gwałtownie mnie pocałował .
-          Budzę cię od dziesięciu minut .
-          Było od razu przejść do całowania . Wiesz jak w Śpiącej Królewnie .
-          Jestem twoim księciem ?
Tymczasowym . Wiesz ,wolę Lea . – puszczam do niego oczko i wstaję . Nakładam na siebie swój zwiewny, przezroczysty, czarny  szlafroczek ,oprócz niego mam na sobie tylko swoją piżamkę ( To jak zwykła czarna bielizna tylko ,że stanik i dół są połączone pojedynczą warstwą czarnego szyfonu ,a dół to majtki ,a do nich przyczepiona jest czarna ,mini mini ,koronkowa spódniczka )

-          Właśnie co u niego ?
-          Właściwie to nie wiem . Dawno u niego nie byłam . Wiesz Lee jest z Lexi , nie ze mną . – uśmiechnęłam się kwaśno – A raczej był .
Jak już pewnie załapaliście chodzi o Lee , czyli byłego chłopaka Lexi ,  zważywszy na to ,że ona umarła . Pomiędzy nią , Lee i mną było coś w rodzaju trójkąta . Tyle tylko ,że nie chcieliśmy żyć sobie wszyscy razem aż po wsze czasy. Każda z nas chciała mieć Lee tylko dla siebie . Był człowiekiem , w którym się zakochałyśmy . Lexi go przemieniła .
-          Idę się nawalić
-          A ja z tobą .
W salonie był Stefan . Nie mogłam nie zauważyć ,że patrzył na mój strój .
Przytuliłam go i pocałowałam .
-          Hej Stef . – wymruczałam mu do ucha .
-          Cześć Heidi . - zesztywniał
-          Oj nie bądź taki markotny . – powiedziałam nalewając trunku dla siebie i Damona
-          Mogłabyś się ubrać ? – zignorował to co powiedziałam
-          Przecież jestem ubrana . Błagam cię Stef , zawsze tak u was chodzę . Powinieneś się przyzwyczaić .
Pokręcił tylko głową i zaczął zagadywać Damona ,który go skrupulatnie spławiał . Chwilę potem poszedł do szkoły .

-          Witaj .
-          Eee… Hej … Znamy się ?
-          Ależ jak najbardziej nie ,ale właśnie się poznajemy . Jestem Heidi .
-          Jack . – podaje mi rękę i patrzy w oczy . To za łatwe .
-          Nie boisz się mnie .
-          Nie boję się ciebie .
-          Chodź ze mną .
Poszliśmy do domu Salvatorów .
-          Hejka , wróciłam z żarciem ! – krzyczę na cały dom i kieruję się do salonu - O mój boże !
Podbiegam do Damona który nie ma oczu tylko dwie krwawe plamy na ich miejscu .
-          Jak się czujesz ? Kto ci to zrobił ? Jak to się stało ?
-          W porządku już się goi .
Posadziłam go na sofie . Jack cały czas stał przed wejściem do salonu .
-          Co się stało ?
-          Odwiedziła mnie Pearl i jej córunia Anna . Pearl była przyjaciółką Katherine . Chce żebym dla niej szpiegował radę . Pragną odzyskać miasto .
-          Nie dobrze . Jest starsza od ciebie i Stefana .
-          Ale nie od ciebie , mimo to nie idź za nią . Nie mścij się , jasne ?
-          Czemu nie ?
-          Bo ja tak mówię ,a to mnie zaatakowała nie ciebie . Wiem ,że jesteś od niej starsza ,ale ona ma przy sobie dwadzieścia pięć wampirów . Nie chce się o ciebie zamartwiać . Obiecaj ,że nie będziesz się na niej mściła . – wzdycham
- Obiecuję .

Wkrótce potem Damon poszedł do baru ,a ja i Jack trochę się zabawiliśmy . Żeby było zabawniej robiliśmy to w pokoju Stefana ,zostawiając mu przy okazji prawie mały bałagan .
Jack smakował wyśmienicie . Chyba miał grupę krwi  0 Rh- . Uwielbiam ją . Niestety Rh- jest rzadsze od Rh+ ,ale i tak najgorzej mają miłośnicy AB Rh- (najrzadziej występująca krew ) . No co ? Wiem co jem , poza tym żyję już szmat czasu . Zdążyłam się sporo nauczyć , nie to co większość ludzi .

Właśnie skończyłam z Jackiem i zeszłam razem z nim na dół żeby odprowadzić go do wyjścia . Ja jak zwykle w samej bieliźnie i moim szlafroczku . Usłyszałam ,że ktoś jest w salonie ,więc się tam skierowałam (Jack podążał za mną jak cień ) . Wszyscy patrzyli właśnie na Damona jakby przed nimi tańczył ,cały goły . Nie , nie patrzyli na niego z zachwytem tylko ze zgorszeniem . Wparowałam do pokoju ,krzycząc swoje : Heeej .
Wszyscy skierowali swoje zgorszenie na mnie . Pewnie przez mój strój . Caroline udawała ,że mnie nie zna , tak jak jej kazałam .
-          Kto to jest ? – powiedzieli jednocześnie Caro i Stefan . Tyle ,że jemu chodziło o Jacka ,a jej o mnie .
-          To Jack , mój nowy znajomy . Nie gniewasz się za bałagan w pokoju ?
W odpowiedzi tylko westchnął .
-          Caroline to moja i Damona znajoma z dzieciństwa . Heidi Santino . Co ten chłopak tutaj robi ?
-          Już wychodzi . Prawda ? – to ostatnie skierowałam do Jacka .
-          Prawda .
-          To świetnie, kochanie . – Po czym na niego wskoczyłam i namiętnie go pocałowałam – Pa – powiedziałam wyskakując z jego ramion
Jack szybko wyszedł ,a ja skierowałam się do Damona .
-          Damiś – wymruczałam i powtórzyłam scenkę którą odegrałam przed chwilą z Jackiem.
Kiedy skończyliśmy się całować ,odwróciłam się do pozostałych ,a potem z powrotem do Damona .
-          Zanieś mnie do siebie . –szepnęłam ,ale na tyle głośno żeby inni usłyszeli .
On w odpowiedzi ugryzł mnie w ucho ,a ja zaśmiałam się . Wziął mnie niczym pannę młodą ,przeprowadził koło zdumionych spojrzeń Stefana, Eleny oraz Carolien i zaniósł mnie do swojego pokoju … Nie myślcie sobie zboczeńce jedne ! Nie pieprzymy się kiedy tylko jedno z nas spotka drugie . Zeszliśmy na dół żeby się napić . Ja także po to żeby wyśmiać Stefana . Usiadłam sobie na kanapie ,a Damon na fotelu i czekaliśmy na młodszego Salvatore .
-          Nie patrz tak na mnie .
-          Odbiło ci?
-          Oszczędź mi kazania . Posłuchaj …
Wtedy do środka wpadł wampir i dźgnął Stefana kawałkiem szyby . Damon błyskawicznie go odciągnął ,a ja wyjęłam z piersi Stefana te szkło . Wtedy wpadła druga wampirzyca . Stałam do niej tyłem i jej nie widziałam . Pociągnęła mnie do tyłu za barki . Wydrapała mi oczy i rzuciła się na moją pierś ,ale Stefan ją odciągnął . Zaczęli się szarpać ,a ja próbowałam cokolwiek zobaczyć. Skubana ,chciała mi wydrzeć serce własną ręką . Rana jeszcze się nie zagoiła ,a ja nie mogłam przez to wstać . Usłyszałam łoskot . Coś się rozwaliło . Potem kolejny dźwięk , chyba Stefan wbija kołek w tą wampirzycę . Słyszę jak skamle i umiera . Jeden ucieka .
-          Cholera .
-          Pamiętam ich . Z 1864 roku . Byli w grobowcu .
-          Tak . Skoro o tym mowa …
Wtedy w końcu mnie zobaczyli i do mnie podbiegli .
-          Heidi ! – krzyknął Damon .
-          Spokojnie nic mi nie jest . Małe problemy ze wzrokiem i życiem . Wszystko w porządku .
-          Zaniosę cię do pokoju .
Podniósł mnie i zaniósł do swojej sypialni . Delikatnie położył mnie na łóżku i pogłaskał po policzku .
-          Najgorzej oberwałaś .
-          Nie biadol tu nade mną . Zaskoczyła mnie i tyle . Idź na dół , pomóż Stefanowi ogarnąć ten bałagan . Nie chcę rano wejść na jakąś drzazgę . Ja tu poleżę i jak wrócisz to będę wyglądać normalnie . Obiecuję .
Westchnął .
-          Okey. – pocałował mnie w czoło – Przez chwilę myślałem ,że ona cię zabiła .
-          Jeszcze żyję i zdążę doprowadzić cię do szału  , na serio . Bywałam w gorszych sytuacjach .
Co nie zmienia faktu, że się o ciebie martwię .

-          Pij .
-          Krew z torebki ?
-          Nie marudź ,jesteś na to stanowczo za stara .
-          Nie wytyka się damie wieku .
-          Pij . To ci pomoże szybciej wyzdrowieć .
-          Ale ty jesteś troskliwy . Nie przesadzaj ,już nic mi nie jest .
-          Ta ,ale chciałbym jeszcze dzisiaj zobaczyć twoje oczy w normalnym stanie ,więc …
-          Dobra , dobra już piję .
Potulnie wypiłam zawartość dwóch torebek .
-          Okey . Już wystarczy . Mógłbyś przynieść mi coś do jedzenia ?
-          Już lecę . Na co masz ochotę ?
-          Cheeseburger ,albo lepiej dwa , frytki i jakiś napój .
-          Co mam skoczyć do McDonalda ?
-          Mógłbyś .
-          Niedługo przyjdę .
Pocałował mnie w czoło i wyszedł .
Tak . Zgadza się . Jem normalne ,ludzkie jedzenie . Innym tłumaczę ,że po prostu lubię je jeść ,tak po prostu i ,że dzięki temu łatwiej jest mi normalnie się zachowywać przy ludziach . Prawdę zna tylko Damon , Lee no i znała też Lexi . Otóż chodzi o to ,że nie jestem zwykłym wampirem i nie jestem nim do końca . Znaczy tak posiadam wszystkie plusy i minusy wampirzego życia ,ale potrafię więcej niż wampir . Otóż za moich żywych, ludzkich czasów byłam … czarownicą . Tak wiem to nie możliwe , bo czarownica kiedy zmienia się w wampira traci swoją moc , ale ze mną tak nie było . Jakieś 1000 lat temu zostałam przemieniona w wampira , przez jednego z pierwotnych wampirów . Pierwotni to pierwsze wampiry znane światu . Najstarsze ze wszystkich . Nie może ich zabić zwykły kołek , nie zginą w ogniu , nic ich nie powstrzyma oprócz jednej ,śmiertelnej dla nich rzeczy . Kołka ze specjalnego rodzaju drzewa ,które rosło w ich czasach .
Ja byłam pierwszym wampirem ,którego jeden z pierwotnych przemienił . Urodziłam się ze związku dwóch czarodziei ,już jako mała dziewczynka byłam pełna mocy . Kiedy wampir mnie przemienił to …



                                                                           ***
Okey , retrospekcje dodam wraz z następnym wpisem , albo zeedytuję ten ;)
Jeżeli padnie na tą drugą opcję , to aktualizacja będzie prawdopodobnie gotowa jutro .
Muszę jeszcze sprawdzić jedną rzecz co do której nie mam pewności ;)
Zapraszam, jak zwykle , do komentowania i zostawiania linków do swoich blogów ;*
Bye , do napisania 
                                                                           ***
Mystic Falls , około tysiąc lat temu



Dwudziestoletnia dziewczyna z rozwianymi, rudo-brązowymi  włosami siedzi na łące i robi wianek . Nagle podnosi głowę i zauważa , że już się ściemniło . Matka ostrzegała ją , aby zawsze wracała na noc do domu . „W mroku kryją się różne bestie”- mawiała – „A ty jesteś moją jedyną córką , nie chcę cię stracić.” Podniosła się i ruszyła w stronę lasu . Musiała się przez niego przedostać i będzie już w osadzie . Usłyszała , odgłos łamanej gałązki . Rozejrzała się dookoła , ale jej promieniujące zielenią oczy niczego nie mogły dostrzec przez mrok . Potknęła się o wystający korzeń . Upadając rozdarła sobie skórę na nadgarstku . Z rany zaczęła lecieć krew . Dziewczyna spojrzała na swój przegub i zamarła w bezruchu . Życiodajna ciecz zawsze zwabiała jeden z rodzajów bestii , przed którymi matka zwykła ją ostrzegać . Podniosła się i czym prędzej ruszyła w stronę wioski . Dyszała z wysiłku i słyszała jak krew szybko płynie w jej żyłach . Wtem pojawił się przed nią przystojny mężczyzna . Na pierwszy rzut oka można było powiedzieć , że jest niewiele starszy od niej , ale ona wiedziała o nim coś więcej . Jej obawy potwierdziły się . Twarz młodzieńca momentalnie się zmieniła , z ludzkiej na demoniczną . Prędko uchwycił jej nadgarstki w bezlitosnym uścisku .
-          Nie zrobię ci krzywdy , moja droga Heidi . – rzekł – Będziesz moim eksperymentem . Chcę czegoś spróbować …
Przerwał i rozgryzł sobie nadgarstek . Przystawił go dziewczynie do ust i ta mimowolnie zaczęła pić . Próbowała się wyrwać , ale to było bezcelowe , mężczyzna był silniejszy niż jakikolwiek człowiek czy czarownik . Wreszcie przypomniała sobie o zaklęciu , którego nauczyła ją matka . Skupiła się , a wampir zaczął wić się z bólu . Próbowała uciec , ale nie udało jej się . Niklaus Mihaelson zręcznie skręcił jej kark . Ukląkł nad jej martwym ciałem i czekał co będzie dalej .

Heidi ocknęła się . Zaczerpnęła gwałtownie powietrza . Spostrzegła twarz swojego oprawcy i szybko się odsunęła . Za szybko jak na zwykłego człowieka …
-          Coś ty uczynił ?
-          Działa. – odpowiedział – Moje przypuszczenia okazały się słuszne . Wypiłaś moją krew , umarłaś , a teraz jesteś wampirzycą .
-          Nie . Nie mogę . Jestem czarownicą, służę naturze . 
Próbowałam wzniecić płomień myślą , ale nie mogłam .Nie czułam przyrody , nie miałam z nią takiego związku , jaki ma każda wiedźma .
-          Moja moc … Straciłam swoją moc . Coś ty zrobił ?!
Krzyknęłam w jego stronę i rzuciłam się do ucieczki . Z wyostrzonymi zmysłami szybko powróciłam do domu , ale tam spotkałam się z kolejną niespodzianką. Nie mogłam wejść do środka .
-          Matko ?
Z wnętrza chaty ujrzałam moją rodzicielkę .
-          Heidi , czemuś tak późno wróciła ? Wejdź do środka , czym prędzej .
Ponownie spróbowałam , tym razem przeszłam bez problemu .
-          Matko , Niklaus przemienił mnie . Jestem wampirzycą , ja nie chcę tym być . Matko !
Upadłam na podłogę i zaczęłam płakać . Kobieta chwyciła mnie w objęcia , ale szybko się odsunęła .
-          Czuję od ciebie śmierć . Nie . Nie pozwolę na to .
Zabrała mnie do największej izby i kazała mi się położyć na środku pomieszczenia co też zrobiłam. Zapaliła wszystkie świece w pomieszczeniu .
-          Co się stało ? – zapytał mój ojciec , który dopiero co wszedł do pokoju
-          Nasze dziecko … Dotknij ją .
Uczynił to , ale tak samo jak matka odsunął się .
-          Nie …
-          Chcę to odwrócić.
-          Jak ?
-          Podaj mi ręce . Duchy nam pomogą . Ona miała wielką moc …
Złączyli ręce nade mną . I zaczęli wzywać umarłe wiedźmy .
Zawiał wiatr , a ja usłyszałam szepty .
To już jej los … Umarła nie możemy jej zawrócić ..
-          Proszę ! Pomóżcie jej to moja córka ! Miała moc , wielką moc !
Wielką moc ... Musiałabyś się poświęcić . Ty i twój mąż .
-          Tak, zrobię to !
-          Nie , matko !
-          Zrobię co będzie trzeba .
Wiedźmy zaczęły proces przywracania mnie do świata żywych , przywracały mi moce . Były już w połowie, kiedy mój ojciec krzyknął :
-          Nie ! Ona już przepadła !
Przerwał krąg , który stworzył z moją matką . Wszystko ustało . Wiatr , szepty , świece zgasły , a moja matka padła na ziemię .
Podniosłam się i przykucnęłam przy niej . Nie żyła .
Znów pojawiły się szepty .
Nie zostało dokończone .
Jej matka zapłaciła …
Ale ojciec nie !
Uszanujmy jej ofiarę . Pozwólmy jej córce być w połowie …
Powinnyśmy ją zabić !
Może się przydać …

Wtedy szepty ucichły , ale aż po dzień dzisiejszy często słyszę jak ponownie się odzywają . Zostałam mieszańcem wampira i wiedźmy . Moja matka umarła dla mnie , ale ojciec nie chciał. Znienawidziłam go , przez to co spotkało moją rodzicielkę , a on mnie .  

2 komentarze:

  1. Hejka! Jak na razie jestem dopiero w połowie tego opowiadanka ;) Rozdziały bardzo mi się podobają, a błyskawiczne tempo to mistrz świata! Kurde pokochałam relacje Heidi i Damona. Chociaż imię głównej bohaterki nie bardzo mi podchodzi xd Mimo tego zdzierżę dla fabuły! WARTO. Polecę koleżanką na pewno! Pozdrawiam i zapraszam do mnie na rozdział, który nosi tytuł "It's only a joke". Niezapomniane sceny Deleny, opisy uczuć Stefa i Caro, a dodatkowo coś z seri "klarolineowcy jarajmy się!" ;) A oto zachęta:
    - Cóż, jednak ci nie wierzę - wzruszyła ramionami.
    - W którym momencie?
    - Może to dziwnie zabrzmi, ale przez moją głowę przechodzą wspomnienia. Pojedyncze momenty życia - Salvatore przytakiwał - oddałeś Klausowi swoją krew za mnie. Nie dałbyś mi umrzeć. Co było między nami? - domagała się wyjaśnień. Wtem pani burmistrz zaczęła swoją przemowę, w której wspomniała o niej i wywołała Elenę na scenę - jak tylko tu wrócę - zaczęła, ale nie zdążyła dokończyć ponieważ Damon, widząc Katherine uśmiechającą się do publiki na piedestale, przyciągnął dwudziestolatkę do siebie i gwałtownie wpił w jej wargi.
    http://damon-elena-big-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. it's ok ! :) I love THE VAMPIRE DIARIES !!!

    OdpowiedzUsuń